To będzie nieco inny wpis, tym razem być może strzelę sobie w stopę, ale to ważne, żeby zacząć uświadamiać sobie, że czasem nasze zachowanie, na pozór niewidoczne – może zostać zauważone… najgorzej, gdy dostrzeże je klient. Darku, dziękuję że do mnie napisałeś. I choć znamy się kupę lat, to jeszcze nigdy nie mieliśmy okazji pogadać o klientach w odniesieniu do bloga. A to ciekawe, gdy moi znajomi sprzed lat, odzywają się do mnie, by właśnie o tym pogadać – fajnie, zawsze to jakaś forma kontaktu, ale do sedna.
Mam sporo przemyśleń, które związane są z tym, jak zachowujemy się w pracy. I to nie chodzi wyłącznie o handel. Mam wrażenie, że tak jest wszędzie. Każdy bywa przepracowany, a natłok obowiązków potęguje jeszcze bardziej niechęć i być może czasem nieadekwatne komentarze.
Po odczytaniu Jego wiadomości miałam mieszane uczucia. Z jednej strony rozumiałam Darka frustrację, bo idąc na zakupy każdy chciałby po prostu kupić to co chce bez zbędnych komentarzy obsługi sklepu. To w oczywisty sposób mało profesjonalne, gdy obsługa wypowiada takie teksty, tym bardziej, gdy zawierają one wulgaryzmy. Na takie komentarze (w ramach odreagowania) można pozwolić sobie na zapleczu, tak aby nikt tego nie słyszał. W moim odczuciu niedopuszczalne jest to, aby prawić takie tezy w obecności klientów. To bardzo źle rzutuje nie tylko na osobę, która je wypowiada, ale także na wizerunek całej firmy – należy pamiętać, że każdy z nas reprezentuje jakieś logo i to od nas głównie zależeć będzie, jak dana firma będzie postrzegana przez osoby z zewnątrz. W kontrze do tego, chciałabym jednak zwrócić uwagę na jedną kwestię.
Richard Branson – brytyjski przedsiębiorca, miliarder i twórca Virgin Group twierdzi:
Klienci nie są najważniejsi. Pracownicy są najważniejsi. Jeśli zadbasz o swoich pracowników, oni zatroszczą się o klientów.
I to jest święta prawda. Nie będzie dobrych pracowników, jeśli warunki w jakich przychodzi pracować pozostawiają wiele do życzenia. Redukcja etatów, zwiększenie wachlarza obowiązków, nieustanna presja – oto z czym współczesny kasjer / sprzedawca / konsultant musi się mierzyć. To stało się pewnego rodzaju normą. Niestety, prezesi czy dyrektorzy wielkich przedsiębiorstw zapominają, że takie działanie na pewno przełoży się na gorszą jakość obsługi klienta, a z czasem nawet jej brak. To rodzi frustracje, poczucie ciągłego niezadowolenia – liczy się ilość, a nie jakość i to jest PRZYKRE. Choć na co dzień jestem etatowym kasjerem, to po godzinach wcielam się w klienta. Nie trzeba rozległych analiz, by wysnuć wniosek, że właściwie w każdym, większym sklepie widoczny jest chaos. Palety, kartony, wózki widłowe na środku alejki – brak rąk do pracy. Oto współczesny sklep na miarę XXI w. Jest to mało komfortowa sytuacja zarówno dla pracowników, jak i dla klientów. Winę takiego stanu rzeczy ponosi zawsze centrala – nie dany pracownik, o czym warto pamiętać. Nie sztuka zredukować etaty do minimum. To zawsze będzie się równać z nieporządkiem i złą organizacją pracy.
Z drugiej jednak strony należy wziąć też pod uwagę czynnik ludzki. Byłbym obłudna, gdybym powiedziała, że zawsze – każdego dnia wypełniam swoje obowiązki w należyty mi sposób. Nie mam na myśli migania się od pracy, bo tego raczej w handlu zrobić się nie da, tym bardziej, gdy jest się takim cholerykiem jak ja, którego wprost do szewskiej pasji doprowadza nieład panujący na zapleczu lub na sklepowych półkach.😉Chodzi mi głównie o to, że natłok klientów, potrafi czasem mocno nadszarpnąć nasz stan psychiczny i wtedy mogą dziać się cuda. Wszystko oczywiście zależy od tego, jak radzimy sobie ze stresem i emocjami. I tak jest wszędzie – nie tylko w handlu. Nasza praca jest szczególnie narażona na ocenę, gdyż nie jest to tylko np. zwykłe układanie produktów na półkach, ale nieustanne obcowanie z klientami. Chciałabym mimo wszystko zrozumieć kobietę, która w tak niedopuszczalny sposób zwróciła się do swojej koleżanki po fachu. Prawdopodobnie ten komentarz miał zostać usłyszany tylko przez pracowników sklepu, jednak stało się inaczej.
Myślę, że warto wyciągnąć z tej sytuacji wnioski na przyszłość. Jeżeli czujemy, że po prostu mamy słabszy dzień, wszystko nas irytuję – no losie, jesteśmy tylko ludźmi! – to zejdźmy na zaplecze, wystosujmy kilka soczystych epitetów sami do siebie lub do zaufanego nam człowieka, tak by powrót na salę sprzedaży nie musiał przynieść nam kłopotów i być może niepotrzebnego wstydu. A Tobie Darku w imieniu tamtej dziewczyny – dziękuję, że nie poszedłeś na skargę. W tym wypadku, byłoby to całkowicie uzasadnione, wszak niektórzy klienci lubią pisać donosy z byle powodu…
Gadżety kasjera🛒
FANPAGE FACEBOOK
Dołącz do mojej społeczności
DOŁĄCZ DO GRUPY NA FB
Jestem kasjerem🛒
Ostatnie wpisy
- Świąteczny poradnik dla klientów. Jak przeżyć świąteczne zakupy? 12/12/2022
- To już rok odkąd nie Jestem Kasjerem 😉 29/11/2022
- Kasjer i koszmar na sali sprzedaży 31/08/2022
- Wypalenie zawodowe kasjera 31/07/2022
- Kasjer podczas upałów 30/06/2022
Archiwa
- grudzień 2022
- listopad 2022
- sierpień 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019