3. urodziny bloga Jestem kasjerem – Rzuciłam handel?

Tytuł wpisu mówi sam za siebie. To niewiarygodne jak ten czas pędzi. Aż trudno mi uwierzyć w to, że właśnie mija 3 lata odkąd wypuściłam w świat projekt Jestem kasjerem. Czas więc na podsumowanie minionego roku i małą spowiedź przed Wami.😉

Ten rok zdecydowanie był dla mnie przełomowy. Zwłaszcza na płaszczyźnie życia zawodowego. Wydarzyło się tak wiele, że niejednokrotnie nie miałam czasu, by odetchnąć, ale to nic, bo lubię wyzwania, a stanie w miejscu to stanowczo nie moja bajka. Czas więc najwyższy opowiedzieć Wam o sobie i zmianach, jakie zaszły w ostatnich miesiącach. Myślę, że trzecia rocznica bloga będzie najlepszą do tego okazją. 

Handel. Praca za kasą. Towar.
Zmiany po 12 godzin.

I tak w kółko. Minione lata upłynęły mi wokół obsługi klienta, a blog sprawił, że jestem najbardziej rozpoznawalną kasjerką w Polsce. Do pewnego momentu czułam, że się spełniam. Zwłaszcza w sferze blogowej, bo tworzenie treści i podejmowanie tematów związanych z naszą branżą sprawiały mi olbrzymią przyjemność.

Osoby, które pracują lub pracowały w handlu, wiedzą doskonale jak ciężki i niedoceniony jest to zawód. Niedocenienie. To w sumie słowo klucz, które wciąż za mną podążało i nie przestawało mnie prześladować. I nie ma w tym nic złego, gdy chce się od życia trochę więcej – tak przynajmniej myślę. 

Dzień dobry, dziękuję
i zapraszam ponownie

 – wypowiadane niczym mantra, dzień za dniem bez cienia szansy, która mogłaby zwiastować jakąkolwiek zmianę. Zrozumiałam, że blog jest swoistym hamulcem. No bo jak prowadzić bloga o handlu, a jednocześnie zmienić branżę, aby praca za kasą stała się zaledwie wspomnieniem? No nie kleiło mi się to zupełnie i ciągle tłumaczyłam sobie, że nie ma mowy, by zmienić cokolwiek. O ironio! Blog był wtedy dla mnie najważniejszy.

Być może nie wszyscy wiedzą, ale oprócz pracy etatowej i blogowania, od ponad dwóch lat prowadzę też własną firmę. Zawsze chciałam mieć coś swojego, budować od podstaw, rozwijać tak, aby osiągać zadawalający efekt. Moje ambicje przeniosłam na rzeczy, na które miałam realny wpływ. Dlatego praca w sklepie stała się drugorzędną sprawą. Odpuściłam i już nie zależało mi nawet na awansie, choć przyznaję, że o nim kiedyś mocno marzyłam. Z perspektywy czasu zdecydowanie wyszło mi to na dobre, tym bardziej, że awans przestał kojarzyć mi się z czymś nadzwyczajnym. 

Praca w handlu wkrótce stała się zaledwie motywatorem i inspiracją do tworzenia treści na Jestem Kasjerem. Biorąc pod uwagę, że etat to strasznie dużo czasu, który notabene spędzałam w miejscu, które nie dawało mi nic oprócz inspiracji, doszłam do wniosku, że marnuje sobie kolejne lata życia i najwyższy czas coś z tym zrobić.

Rzuciłam handel na rzecz rozwoju
w branży e-commerce

Zaczęłam więc przeglądać oferty pracy. Na szczęście wiedziałam już jaka branża byłaby dla mnie odpowiednia i w czym czułabym się dobrze, dlatego szukanie jej było o wiele prostsze niż jeszcze kilka lat temu, gdy nie wiedziałam kompletnie, w którą stronę mam pójść. Znalazłam ofertę, która wprost była idealna i spełniała w 100% moje oczekiwania. No i udało się. Mija dokładnie 5 miesięcy odkąd rzuciłam handel na rzecz rozwoju w branży e-commerce. Jednak czy ostatecznie?

Listopad i grudzień to gorący okres sprzedażowy dla wszystkich, dlatego w tym czasie wspierałam jeszcze swoją sieć i pracowałam w niej w oparciu o umowę zlecenie. Po 8 godzinach za biurkiem, pędziłam do sklepu, aby stanąć na kilka godzin za kasą. No cóż… nie tak łatwo było rozstać się z tym zawodem definitywnie, a dzięki uprzejmości Marty (mojej Menager) wciąż mogłam mieć kontakt z klientem. Kto wie, być może jeszcze kiedyś wskoczę w uniform kasjera, aby wesprzeć sklep, z którym związana byłam tyle lat. Nie mówię temu stanowczego NIE, a i blogowi wyszłoby to na dobre.

Co dalej z blogiem?

Absolutnie nie żałuję lat spędzonych w handlu. Cały ten okres nauczył mnie mnóstwa rzeczy, bez których nie byłabym dzisiaj tu, gdzie jestem. Zapytacie pewnie, co dalej z blogiem? Sama ciągle zadawałam sobie to pytanie, na które nie do końca potrafiłam odpowiedzieć. Początkowo myślałam, że nie będę umiała pisać o sprawach związanych z handlem, kiedy niewiele mam z nim już wspólnego. Jednak nic bardziej mylnego! Minęło 5 miesięcy, a bloga nadal traktuje poważnie i zawsze będę stać murem za pracownikami handlu, bo nie ma co ukrywać, że jestem częścią tej branży i pozostanę nią do końca życia. Lata w handlu sprawiły, że pewne zachowania, zrozumienie i empatia w stosunku do pracowników handlu zakorzenione są we mnie tak mocno, że nic nie jest w stanie tego zmienić. Tylko kasjer zrozumie drugiego kasjera, a gdy raz stanie się za kasą – świat nagle staje się zupełnie inny.

A gdyby tak kasjer książkę napisał?

Chciałam być z Wami szczera, bo uważam że każdy na to zasługuje. Nie wyobrażam sobie prowadzić tego bloga i udawać, że nic się nie wydarzyło. Blog być może przybierze nieco inną formę, bo nie bywam już na sali sprzedaży, chyba że w charakterze klienta. A jak wiecie, nie każde zakupy to możliwość zaobserwowania jakichś ciekawych sytuacji, które mogłabym tutaj opisać. Nie mniej, na pewno nie zrezygnuje z tworzenia treści. Co więcej, wciąż kiełkuje w mojej głowie pomysł na książkę. Mam małe marzenie, aby ją napisać i wydać we własnym zakresie, ale oczywiście tylko czas pokaże, czy sobie z tym poradzę.

Grupa Jestem kasjerem zgromadziła już 35 tys. Użytkowników. Każdy z Was przeżywa na co dzień wiele sytuacji z klientem w roli głównej. Jeśli ktokolwiek chciałby się podzielić swoim doświadczeniem, osobistą historią lub incydentem z pracy, pamiętajcie że zawsze jestem dla Was otwarta. Seria wpisów gościnnych jest dla wszystkich, a historie z sali sprzedaży umacniają naszą więź, dzięki której wspólnie możemy się solidaryzować i wspierać. 

Co do mojej firmy, o której wspomniałam, a nie rozwinęłam myśli z nią związanej. Gdyby ktokolwiek był ciekawy, na co poświęcam czas po etacie, to serdecznie zapraszam na www.candysox.pl Świat kolorowych skarpetek wciągnął mnie na dobre i obok bloga, etatu to kolejne zajęcie, które traktuje bardzo poważnie.

atrybut alt kasjer Beata Salamon

Chcieć to móc!

Ten wpis powstał z okazji 3 rocznicy bloga. Jeszcze rok temu w najśmielszych snach nie przypuszczałabym, że tyle zmian może wydarzyć się w moim życiu. Opowiedziałam Wam o nich m.in. dlatego, żeby dać Wam nadzieję na lepsze jutro. Wiem, że są miliony ludzi, którzy nie są pogodzeni ze swoim życiem zawodowym. Ja też kiedyś tkwiłam w lekkiej beznadziei, a handel niejednokrotnie dał mi w kość. Jednak pamiętajcie, że każde potknięcie to kolejna lekcja i nowe doświadczenie, bez których ciężko iść na przód, a przecież chcieć to móc! Handel nie dla wszystkich będzie pracą marzeń i do takich właśnie osób kieruję ten wpis. Nie bójcie się zawalczyć o siebie i nigdy nie dajcie sobie wmówić, że Wam się nie uda.

Oczywiście zdaje sobie sprawę, że wśród nas są też osoby, które uwielbiają swój fach i nie narzekają na pracę w sklepie. Szczerze Was wszystkich podziwiam. Jesteście dla mnie bohaterami! Dobrze, że jesteście, bo właśnie dzięki takim ludziom traktującym swoją pracę z pasją i zaangażowaniem handel może przestać się kojarzyć ze znudzoną, sfrustrowaną kasjerką.

PS. Przez moment sama nią byłam.😉🤦‍♀️

Archiwa

Facebook

NAPISZ DO MNIE, A BYĆ MOŻE TWOJA OPOWIEŚĆ TRAFI NA BLOGA.🖐🛒

    Podaj dalej!

    You may also like...

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *