WPIS GOŚCINNY
Autor anonimowy
Czy pracownicy Stacji paliw mają darmowy kawę z automatu?
Od paru dobrych lat stacje paliw przestały się już kojarzyć tylko ze sprzedażą paliwa. Pytania kasjera dotyczące karty na punkty, czy skorzystanie z oferty gastronomicznej są już tak samo częste jak pytanie odnośnie dystrybutora, z którego tankowaliśmy paliwo . Pracowałem na stacji paliw na każdym szczeblu, a do tej pary denerwują mnie te pytania. Różnica jednak między mną, a zwykłym klientem jest taka, że ja się wkurzam na mądre głowy „na górze”, a nie na zwykłego kasjera. W związku z tak diametralną zmianą konceptu stacji paliw wiele osób stworzyło w swojej głowie różne mity, domysły i półprawdy.
Pracujesz na stacji paliw - pewnie masz paliwo za darmo !
Niestety, nasza branża znacznie różni się od kopalni pod względem benefitów socjalnych. Możesz liczyć na multisport i „młody, dynamiczny zespół”, ale darmowe paliwo to jedynie pobożne życzenie. Co prawda w organizacji, w której pracowałem były dostępne rabaty na paliwo, jednak ograniczane przez limity. W czasach, w których pracowałem było to około 11 gr/l z ograniczeniem 100 litrów na pracownika (ewidencjonowane) – całe 11 zł oszczędności na miesiąc. Jednak benefit „zniżki na paliwo” w ogłoszeniu o pracę brzmi zachęcająco, prawda?
To może darmowa kawa?
Nie potrafię określić ilu klientów ze specyficznym wąsem nie potrafiło zrozumieć, że dodatkowe espresso (a może expresso?) nie może być za darmo. Przecież tam jest nasypane tyle ziarenek, że szef w życiu się nie doliczy braków – powiedział trzysetny klient nieskażony wiedzą o magicznym liczniku w kawomacie. Jeżeli chodzi o kawę dla pracowników to pewnie już domyślacie się odpowiedzi – są rabaty! W sieci, dla której pracowałem rabat wynosił około 50% na kawę z automatu z ziaren firmowych i pewnie około 30% dla kawomatu znanej sieci kawiarni działającego na zasadzie wynajmu (niektórzy wiedzą już gdzie pracowałem ). Tak jak widzicie na darmową kawę nie ma co liczyć, chyba że trafi się serwis kawomatu , lub promocja nowych smaków dla pracowników.
PS. Kawa na zapleczu darmowa, ale to zależy tylko od łaski wielmożnego kierownika.
Nie paliwo, nie kawa... To może hot-dogi?
No i tutaj wchodzi polityczna odpowiedź – to zależy. Czas, przez który pyszne paróweczki czekają na swoją kolej to tylko 4 godziny. Zgodnie z prawem powinny zostać po tym czasie zutylizowane. Bezwzględne planogramy weryfikowane przez aplikację nie pomagają w ograniczaniu wyrzucania jedzenia. Na stacjach, na których pracowałem nie było problemu, by parówkę po terminie po prostu zjeść. Oczywiście bez bułki i bez sosu – wszystko jest w ewidencji. Czasami dawało je się bezdomnym psom, albo ktoś zabierał je do domu i karmił swoje zwierzaki. Jeżeli jednak chciałeś legalnie zjeść pełnoprawnego hot-doga to można było skorzystać z rabatu (a jakże) około 50% i delektować się jego smakiem.
NAPISZ DO MNIE!
Jeżeli też chciałabyś/chciałbyś opisać swoje spostrzeżenia na temat pracy w handlu zapraszam do kontaktu. Napiszdo mnie na: jestemkasjerem.pl@gmail.com
Archiwa
Podaj dalej!